Pod panowaniem Wizygotów
U schyłku III wieku Imperium Rzymskie coraz bardziej pogrążało się w kryzysie wewnętrznym. Problemów politycznych, demograficznych, gospodarczych oraz militarnych nie udało się pokonać. Słabnące cesarstwo stawało się terenem penetracji wielu migrujących plemion. Jednym z ludów przekraczających granice państwa rzymskiego byli Wizygoci. Lud ten należał do grupy plemion wschodniogermańskich. Pod wpływem ariańskich misjonarzy porzucili oni politeizm i przeszli na arianizm. W latach 70 -tych IV wieku Wizygoci stali się sojusznikami Rzymu i w razie zagrożenia ze strony innego ludu mieli bronić słabnącego cesarstwa. W 507 roku pod Vouillé Wizygoci zostali pokonani przez Franków. Udali się więc na południe i zaczęli masowo osiedlać się na terenie Półwyspu Iberyjskiego.
Goci stanowili jedynie kilka procent ówczesnej tkanki społecznej. Byli warstwą sprawującą władze w państwie. Natomiast ludność hispanorzymska – miejscowa nie miała wpływu na politykę, przynajmniej do czasu dopuszczenia jej elit do sprawowania władzy. Kolejnym, bardzo istotnym czynnikiem różniącym miejscowych od najeźdźców była religia. Zromanizowana ludność tubylcza wyznawała katolicyzm a Wizygoci od IV wieku oficjalnie arianami.
Kryzys państwa Wizygotów
Druga połowa VII i początek VIII wieku to w dziejach królestwa toledańskiego okres pogłębiającego się kryzysu. Składały się na niego między innymi problemy ekonomiczne – prymitywna, mało wydajna gospodarka, pojawiające się coraz częściej klęski głodu, między innymi ta z przełomu 683 i 684 roku. O problemach gospodarczych świadczyły również licznie uchwały synodu zaostrzające kary dla niewolników za zbiegostwo. Coraz surowsze prawa świadczyły o słabości państwa, które nie dawało sobie rady z tym procederem a przede wszystkim były świadectwem coraz trudniejszej sytuacji pracujących na roli niewolników. Uciekali oni ze wsi i organizowali się w zbójeckie bandy siejąc spustoszenie. Dodatkowo w 693 roku przez kraj przetoczyła się epidemia dżumy. Antyarystokratyczna polityka króla Egiki oraz walki o władze pogłębiały tylko już od dawna panujący w kraju zamęt. O słabnącej pozycji dworu świadczył wzrost radykalności ustawodawstwa królewskiego i synodalnego między innymi coraz bardziej rygorystyczne rozporządzenia dotyczące ludności żydowskiej. Jego zakończenie przyniosła muzułmańska inwazja z roku 711, która położyła kres istnieniu wizygockiego państwa.
Muzułmański podbój Półwyspu Iberyjskiego
Wieści o wewnętrznych problemach wizygockiego królestwa dotarły do Afryki Północnej. Ówczesny gubernator Tangeru – Tarik Ibn Zijad postanowił wykorzystać osłabienie oraz chaos w państwie Wizygotów. Przygotowywał się do zorganizowania ekspedycji wojskowej na obszar Półwyspu Iberyjskiego. Prawdopodobnie nie myślał on wówczas o podporządkowaniu półwyspu a jedynie chciał wykorzystać niedarzącą się okazję do złupienia tegoż obszaru i pozyskania jeńców. Szczególnie atrakcyjne wydawały się bogactwa iberyjskich kościołów i klasztorów. Ze względu na niewielką odległość obu krajów wieści o wizygockim kryzysie dość szybko się rozprzestrzeniały. W 710 roku Tarik wyruszył na wyprawę rozpoznawczą do wizygockiej Hiszpanii. Towarzyszyło mu pięciuset zbrojnych, głównie pochodzenia berberskiego. Można przypuszczać, że przeprowadzony rekonesans przebiegł pomyślnie, skoro w następnym roku gubernator Tangeru zdecydował się przeprowadzić inwazję. W kwietniu 711 roku Tarik wraz z kilkunastotysięcznymi oddziałami zbrojnych przeprawił się przez cieśninę, oddzielającą północną Afrykę od wizygockiej Hiszpanii. Po drugiej stronie przesmyku napotkał na skałę, którą na jego cześć nazwano gabal al Tarik, czyli górą Tarika. Podstawę jego wojsk stanowili Berberowie. Była to raczej grupa plemion, a nie jednolity, spójny lud. Grupy te różniła między innymi wewnętrzna organizacją oraz stosowały różne języki. Zamieszkiwali oni Afrykę Północna – Maghreb. W związku z arabskim podbojem Maghrebu Berberzy poddali się władzy najeźdźców, a w początkach VIII wieku przyjęli islam. Przywódca tejże ekspedycji – Tarik Ibn Zijad również był Berberem. Profesor Brian Catlos pisał, że Tarik mógł pozostawać, w powszechnych w świecie arabskim, stosunkach klienckich ze swoim zwierzchnikiem, gubernatorem Afryki Północnej – Musą Ibn Nusajrem. Inwazja z 711 roku nasępiła zaledwie kilka lat po dokończeniu przez Arabów procesu podporządkowywania sobie Afryki Północnej. Nasuwa się więc pytanie czy podbój Hiszpanii był częścią szerszej kampanii. mającej na celu systematyczne powiększanie przybytku islamu, zapoczątkowanego niedługo po śmierci Proroka, za czasów rządów prawowiernych kalifów. Bardziej prawdopodobną odpowiedzią wydaje się być twierdzenie, że inwazja ta nie była częścią większej, muzułmańskiej kampanii zbrojnej prowadzonej w duchu świętej wojny. Lądowanie Tarika na Półwyspie Pirenejskim nie było z góry zaplanowanym celem większej kampanii. Świadczyć o tym może chociażby reakcja ówczesnego kalifa – Umara II. Umajjad nie był świadomy, że owa ekspedycja w ogóle miała miejsce, a gdy dostarczono mu wieści o niej wyraził niezadowolenie i rozważał nawet możliwość wycofania wojsk muzułmańskich z Półwyspu Iberyjskiego. Natomiast do prawdopodobnych motywów inwazji, poza niestabilnością królestwa toledańskiego, można zaliczyć pobudki religijne. Islam jest religią misyjną, więc można zakładać, że przynajmniej u części najeźdźców ta występowała chęć nawracania. Jednak trzon oddziałów Tarika stanowili Berberzy, którzy wyznawcami Allaha byli dopiero od niedawno, więc ich wiara mogła być jeszcze słabo ugruntowana i wątła. Zgodnie z nauką islamu śmierć w boju w imię szerzenia wiary, zapewniało wyznawcom drogę do Raju. Fakt ten mógł dodatkowo motywować część przybyszów. Kolejną przyczyną ekspedycji była chęć uzyskania dóbr materialnych. Inwazja wiązała się z łupieniem kościołów, klasztorów, majątków prywatnych, a także płodów rolnych czy zwierząt hodowlanych. Najazdy wiązały się także z uprowadzaniem ludzi, by uczynić z nich niewolników, na których w świecie arabskim było duże zapotrzebowanie, szczególnie na kobiety o jasnej karnacji. W dalszej perspektywie najazd mógł skutkować opanowaniem danego terytorium, jak to miało miejsce w przypadku Półwyspu Iberyjskiego. W wyniku tego najeźdźcy zyskiwali nowe ziemie oraz możliwości sprawowania władzy na nowozdobytym terytorium. Motywy te odnosiły się przede wszystkim do ludności arabskiej, która brała udział w ekspedycji. Berberzy z reguły nie mogli mieć wysokich aspiracji. Mieli oni o wiele niższy status od Arabów. Byli przez nich gorzej traktowani i dyskryminowani. Niemniej jednak ludność pochodzenia berberskiego również uczestniczyła w podziale zagrabionych dóbr i otrzymała część ziem. Jednak były to tereny mniej żyzne, znajdujące się głównie na obszarze Mesety, czyli wyżynnej, środkowej części półwyspu. Najżyźniejsze tereny wybrali dla siebie, biorący udział w wyprawie przedstawiciele arabskiej elity. Już w pierwszych latach od inwazji wśród najeźdźców zaczęło dochodzić do coraz większych zgrzytów. Ludność berberska mimo przewagi liczebnej nad Arabami oraz decydującego wkładu w powodzenie ekspedycji była obłożona specjalnymi podatkami, a berberskie dzieci były porywane do haremu Umajjadów. Berberzy czuli się dyskryminowani, a kulminacją ich niezadowolenia stał się cykl buntów wybuchających początkowo w Afryce Północnej, które jednak w latach 40 – tych VIII wieku dotknęły również Półwysep Iberyjski. Coraz większe tarcia występowały także pomiędzy ludnością arabską, szczególnie było to widoczne po stłumieniu powstania Berberów w 741 roku, gdy na obszar półwyspu zaczęły przybywać wysłane przez kalifa posiłki złożone z Syryjczyków. Wśród historyków zajmujących się zagadnieniem muzułmańskiego podboju Hiszpanii nie ma zgodności, co do tego czy muzułmańska inwazja z 711 roku była niezależną decyzją Tarika, czy też działał on na zlecenie Musy. Jednak obecnie w większości publikacji przeważa opinia, że gubernator Tangeru podjął ekspedycje bez uzyskania zgody zarządcy Afryki Północnej, któremu podlegał. Po wkroczeniu na półwysep muzułmańskie oddziały posuwały się sukcesywnie w głąb Hiszpanii, często wzdłuż większych rzek. W czasie tej ekspedycji swoją dzisiejszą nazwę uzyskała jedna z najważniejszych hiszpańskich rzek – Gwadalkiwir, co z języka arabskiego tłumaczy się jako wielka rzeka. Muzułmański taktyka podboju zakładała zdobywanie w pierwszej kolejności ważniejszych miast i twierdz i sukcesywne posuwanie się na północ półwyspu. Jeszcze w kwietniu 711 roku muzułmańscy najeźdźcy starli się w bitwie z siłami wizygockiego króla – Roderyka w bitwie pod Guadalete. Wydarzenie to zadecydowało o dalszych losach Półwyspu Pirenejskiego i jego mieszkańców. Wizygocki monarcha został dotkliwie pokonany, mimo przewagi liczebnej. Roderyk prawdopodobnie poległ na polu bitwy, a według legendy pozostał po nim tylko biały wierzchowiec. Do jego klęski przyczynili się liczni intryganci i zdrajcy, których nie brakowało w jego obozie. Wiązało się to z wewnętrzną polityką jaką prowadził ostatni król Wizygotów. Po tym zwycięstwie Tarik podzielił swoje wojska na trzy części, które kontynuowały podbój. Sam za cel obrał polityczną i religijną stolicę państwa Wizygotów – Toledo. Nowozdobyty obszar muzułmanie zaczęli nazywać Al – Andalus. Etymologia tej nazwy nie jest do końca znana. Istnieje wiele hipotez, próbujących ją wyjaśnić. Jedni badacze dowodzili, że termin Al – Andalus pochodził od nazwy plemienia Wandalów, którzy w V wieku przybyli na Półwysep Iberyjski.

Kontrowersyjną, legendarną postacią kojarzoną z arabskim podbojem Hiszpanii był gubernator Ceuty – hrabia Julian. Już powszechnie uznaje się, że była to postać fikcyjna, stworzona przez kronikarzy piszących dwa wieki po muzułmańskiej inwazji. Choć hrabia Julian jako pojedyncza osoba prawdopodobnie nie istniał. Jednak postać ta była uosobieniem cech i postaw wielu ówczesnych wizygockich wielmożów. Zdradzili oni Roderyka, często z powodu osobistych zatargów z władcą i opowiedzieli się po stronie najeźdźców. Według tej legendy hrabia Julian miał piękną córkę – Floryndę, która została wysłana na dwór królewski jako zakładniczka. Król Roderyk miał zakochać się w dziewczynie od pierwszego wejrzenia a następnie ją zgwałcić. Rozwścieczony i upokorzony Julian poprzysiągł zemstę. Idealną okazją do jej spełnienia była przygotowywana ekspedycja gubernatora Tangeru, o której Julian się dowiedział. Miał on udzielić czynnej pomocy Tarikowi w inwazji na Półwysep Iberyjski.


Bibliografia
Catlos B., Królestwa wiary. Nowa historia muzułmańskiej Hiszpanii, Poznań 2019.
Fonseca B., Arianizm u Wizygotów, „Saeculum Christianum: pismo historyczno-społeczne”, 2009, nr 1, s. 25-44.
Hitti P., Dzieje Arabów, Warszawa 1969.
Jakubowski F., Życie codzienne w Kordobie w drugiej połowie X w. i XI w. w świetle arabskich źródeł narracyjnych, Poznań 2014.
Strzelczyk J., Goci rzeczywistość i legenda, Warszawa 1984.
Tuñón de Lara M., Valdeón Baruque J., Domínguez Ortiz A., Historia Hiszpanii, Kraków 2012.
Dodaj komentarz